Wiktor Nowak

Na przestrzeni lat możemy zaobserwować krótkotrwałe wzmożenia osób lub podmiotów, które za wszelką cenę chcą nas oszukać. Łączą się one najczęściej z wyjątkowymi wydarzeniami, których jako społeczeństwo doświadczamy. Im częściej będziemy wyszukiwać dany temat, tworzyć hashtagi na Twitterze czy udostępniać tematyczne posty na Facebooku tym bardziej zwiększamy prawdopodobieństwo tworzenia fejków, które w końcu trafią na podatny grunt. Tragedie, wojny, zamachy – to są tematy najbardziej angażujące w sieci. Śledzimy je minuta po minucie, chcemy wiedzieć o każdym nawet najmniejszym wydarzeniu. Wykorzystują to osoby/podmioty, które mają w tym jakiś cel i produkują nieprawdziwe informacje w taki sposób, żeby jak najwięcej ludzi zaszokowały i zostały jak najszerzej udostępnione. Jaki to cel? To zależy. W przypadku wojen jest to najczęściej propaganda wojenna i próba przekonania opinii publicznej do swoich racji. Tak było ostatnio m.in. podczas wojny w Syrii czy na Ukrainie. Propaganda może być skierowana do wewnątrz ale też do opinii publicznej poza swoim krajem. Fake newsy dotyczące zamachów terrorystycznych często mają na celu zdyskredytowanie pewnej grupy społecznej. Pokazanie jej w złym świetle, a przez to osiągnięcie swoich celów politycznych. Często też wplatane są w to wątki wyłudzenia pieniędzy np. na leczenie albo kosztowną terapię osób poszkodowanych albo względy czysto egoistyczne. Tak było po zamachu terrorystycznym na koncercie Ariany Grande w Manchesterze, kiedy wiele osób publikowało zdjęcia osób rzekomo zaginionych na Twitterze z prośbą o pomoc. Zdobywali przy tym ogromne ilości polubień i udostępnień, a przez to stawali się popularniejsi w Internecie, choć niewykluczone, że mógł być to element tworzenia szumu medialnego tworzonego w innych celach. A jak to wygląda w przypadku najgorętszego tematu ostatnich tygodni czyli koronawirusa?

Rzadko trafiają się tematy, które aż tak angażują wszystkie grupy społeczne. Również te do tej pory nie bardzo zainteresowane życiem publicznym. Właśnie dlatego tworzenie fake newsów o koronawirusie to prawdziwe „eldorado”. Każdy jest tematem zainteresowany i każdy chce mieć najnowsze, najświeższe informacje, także te nieoficjalne. Osoby, które do tej pory nie spotkały się z tym zagrożeniem, albo nie było ono dla nich istotne, są najbardziej narażone na uwierzenie raz na jakiś czas w fałszywą informację. Dlatego ludzie tworzący fake newsy nasilili swoje działania w ostatnim czasie. Chcą wyłudzać pieniądze, dane, przekonywać do swojej racji, dyskredytować władze, polityków, inne państwa, itp. Co ważniejsze wielu z nas może samodzielnie rozpowszechnić fake newsa nie będąc tego świadomym poprzez bezwiedne podanie plotki czy informacji od zaufanych osób, które jednak okażą się nieprawdziwe. Na tym również może zależeć tym, którzy chcą destabilizacji i siania coraz większej paniki.

Świat pogrążony w kłamstwie

Koronawirus może dotknąć każdego. Niezależnie od jego stanu majątkowego, wykształcenia czy w końcu miejsca zamieszkania. Dlatego w każdym kraju, w którym stwierdzono przypadek koronawirusa, zaczyna narastać panika i niepokój z nim związany. Z tej racji wszędzie pojawiają się fake newsy na jego temat. Często są to wersje historii z innych krajów ale pojawiają się również historie specyficzne tylko w danym państwie lub kręgu kulturowym. Dlatego niezależne organizacje weryfikujące nieprawdziwe informacje i stosujące fact-checking zaczęły działać wspólnie w ramach International Fact-Checking Network. Zbierają one fake newsy z całego świata i przedstawiają je na stronie Instytutu Poyntera. Ich celem jest dotarcie nie tylko do czytelników ze swojego kraju ale przedstawienie szerszemu gronu ludzi jakie są najczęstsze tematy fake newsów o koronawirusie i jakimi metodami posługują się osoby je tworzące. Do chwili pisania tych słów powstało 10 artykułów w tym temacie. W projekt zaangażowało się ponad 45 organizacji, które przekazują informacje w ponad 15 językach i do tej pory sprawdzili ponad 1000 fake newsów.[1] Szczególnie ta ostatnia liczba pokazuje skalę problemu, możemy być pewni, że będzie ich dużo więcej ze względu na pojawianie się koronawirusa w kolejnych krajach i zarażanie się kolejnych osób. Im więcej z nas ulega panice tym większa jest liczba osób, które potencjalnie uda się nabrać przez oszustów tworzących nieprawdziwe informacje. Przestajemy myśleć racjonalnie, chcemy uchronić przed zagrożeniem siebie i naszych bliskich przez co wierzymy w nawet najmniej prawdopodobne historie.

W ramach historii opisywanych przez organizacje z całego świata możemy zauważyć pewne punkty wspólne i podobne tematy. Przeglądając je najczęściej możemy natrafić na fake newsy dotyczące sposobów obrony przed koronawirusem lub jego leczenia. I tak Indyjska organizacja FactCrescendo dementuje informacje o tym, że jedzenie cebuli z solą i popijanie szklanką wody leczy koronawirusa.[2] Ta sama organizacja sprawdziła również wiadomość, że Japońscy lekarze mówią, żeby pić wodę co 15 minut dzięki czemu mamy się nie zarazić.[3] Ona również okazała się fałszywa. Z kolei Wenezuelczycy z organizacji Efecto Cocuyo odkłamali fake newsa o ziołowej herbacie, która rzekomo miała leczyć objawy wirusa.[4] Natomiast w Brazylii popularny był artykuł sprawdzony przez Agencia Lupa o tym, że witamina C i gorąca woda z cytryną zabezpieczają przed zarażeniem się koronawirusem.[5] W wielu krajach popularne było twierdzenie, że częste uprawianie seksu prowadzi do zabicia koronawirusa. Zdementowała to m.in. Nigeryjska organizacja Dubawa.[6] Można by wymieniać tak długo, jednak po tych kilku przykładach i przejrzeniu strony Poyntera, na której umieszczane są wszystkie sprawdzone nieprawdziwe informacje wyraźnie widać, że ten temat jest jednym z najczęściej używanych do tworzenia fałszywych twierdzeń. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Nikt z nas nie chce się zarazić, a jak już to się stanie chcemy wiedzieć jak możemy szybko wyzdrowieć bez narażania się na pobyt w szpitalu i inne nieprzyjemności. Przez to najczęściej klikamy i udostępniamy takie historie, żeby nasi znajomi i rodzina również byli bezpieczni. Z podobnych powodów popularność zyskiwał fake news sprawdzony przez Agence France Press w Kolumbii o tym, że wstrzymywanie oddechu przez 10 sekund sprawdzi czy jesteśmy zarażeni koronawirusem.[7]

Wśród najczęściej pojawiających się fake newsów są te mówiące o rzekomym źródle koronawirusa. Zaczynają się pojawiać teorie spiskowe jak ta o tym, że choroby nie powoduje wirus, a technologia 5G[8] albo mówiąca o tym, że ten konkretny koronawirus został zarejestrowany już w 2018 roku.[9] W Wenezueli popularność zdobyło nagranie dachu pełnego nietoperzy, które miały być przyczyną rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jak się okazało nagranie nie pochodzi z Chin, a z Florydy i zostało zarejestrowane w 2011 roku.[10] Te typy fake newsów mają zaspokoić naszą ciekawość. W przypadku teorii spiskowych często żerują na braku zaufania do władzy, zmęczenia obecną sytuacją i poszukiwaniem winnych za wszelką cenę. Im dłużej będzie trwała pandemia koronawirusa tym więcej osób będzie szukało jej przyczyn w wersjach historii dalekich od prawdy.

Należy pozytywnie ocenić działania Poyntera i International Fact-Checking Network w zakresie walki z dezinformacją dotyczącą koronawirusa. O ile niewiele zwykłych obywateli w Polsce trafi na ich stronę, to już wśród dziennikarzy i organizacji fact-checkerskich cieszy się dużym zainteresowaniem. Dzięki czemu wiarygodne organizacje i redakcje w Polsce mogą być lepiej przygotowane na nadchodzące fake newsy i historie, które za chwile pojawią się w Polsce (jeśli już to nie nastąpiło).

Social distancing w walce z fake newsami

W wielu przypadkach natrafiając na fake newsa nie jesteśmy w stanie stwierdzić skąd pochodzi i dlaczego został stworzony. Czasami będzie on udostępniany w formie artykułu na jakiejś stronie ale nawet wtedy nie możemy być pewni, że np. osoba opisująca daną historię nie słyszała lub nie zobaczyła jej gdzieś wcześniej. Zawsze wiemy natomiast jakie było ostatnie ogniwo, które przekazało nam nieprawdziwą informację. Zwykle są to posty znajomych na Facebooku, SMS-y, fake newsy przekazywane na Twitterze czy strony internetowe z fałszywymi newsami (które z kolei są najczęściej rozprowadzane poprzez udostępniania na Facebooku i Twitterze). Jednak w przypadku koronawirusa zauważamy wzmożone zainteresowanie wszystkich ludzi tym tematem. Jest on najczęściej poruszany podczas rozmów w pracy, rozmów towarzyskich, w sklepie czy to osobiście czy przez dowolny komunikator/telefon. W związku z tym bardzo często ostatnio znajdujemy się w sytuacji kiedy dany fake news rozprzestrzenia się w formie plotki. Zdarza się, że plotka ma swoje źródło w Internecie, jednak nie zawsze tak jest, często zamyka się ona w dość wąskim gronie osób. To jest jeszcze bardziej niebezpieczne, ponieważ nie dochodzi ona do ludzi, którzy mogliby ją zdementować jak np. instytucje publiczne czy organizacje fact-checkerskie. Tak było w przypadku plotki, która dotarła do mnie osobiście. Mianowicie usłyszałem, że wojsko zamierza wzywać prawników po to żeby walczyć z koronawirusem. Zrodziła się ona prawdopodobnie z prawdziwej informacji o tym, że wojsko będzie wzywało m.in. prawników, lekarzy i kierowców na ćwiczenia. Jednak nie ma to nic wspólnego z walką z koronawirusem.[11] Nie udało mi się znaleźć dementi tej informacji na stronach mediów ani organizacji fact-checkerskich. Możliwe, że ta plotka w ogóle nie wypłynęła do Internetu, przez co usłyszała o niej jedynie niewielka grupa ludzi.

Chyba najczęściej spotykaną plotką w czasach koronawirusa jest ta o zamknięciu sklepów spożywczych. Sam usłyszałem ją w sklepie, podczas największego wzmożenia zakupowego Polaków od dawna. Trudno powiedzieć jakie jest jej źródło, ale rozprzestrzeniła się szybciej w naszym społeczeństwie niż sam koronawirus. I miało to swoje widoczne skutki. Kolejki w sklepach, wykupione towary i przede wszystkim tłok, który mógł spowodować realne zarażenie się koronawirusem przez osoby przebywające w sklepie. W większości przypadków fake newsy są nieszkodliwe dla naszego zdrowia czy nie mają wpływu na nasze codzienne życie. W tym wypadku fake news roznoszony w formie plotki był bardzo dotkliwy. Na szczęście po zapewnieniach rządu o tym, że nie zamierzają zamykać sklepów spożywczych sytuacja wydaje się być opanowana.

Niektóre fake newsy opisane w poprzedniej części jak np. picie wody co 15 minut, żeby się nie zarazić dotarły do mnie początkowo w formie plotki. Dlaczego tak się dzieje? Temat koronawirusa zajmuje nie tylko osoby, które są biegłe w posługiwaniu się komputerem i kilka godzin dziennie spędzają na Facebooku. Rozmawiają również o nim osoby starsze, nasi dziadkowie, rodzice czy znajomi. Oni sami też najczęściej słyszą daną plotkę od swoich znajomych. W takich sytuacjach oczywistym jest, że chcą przekazać informację o tym jak się chronić przed koronawirusem albo żeby pójść do sklepu bo od jutra będą zamknięte. Martwią się o swoich bliskich, znajomych i chcą ich uchronić przed niebezpieczeństwem. O ile millenialsi i tzw. pokolenie Z jest bardziej uczulone na fałszywe informacje pojawiające się co jakiś czas, bo jest to jeden z największych tematów w internecie, o tyle już starsze pokolenia nie są aż tak z tym zaznajomione. Nie mają też tablicy na Facebooku dzięki której mogliby przekazać informacje wszystkim swoim znajomym i rodzinie więc podają je dalej w formie plotki. Nasuwa się wniosek, że zarówno w przypadku koronawirusa jak i fake newsów na jego temat im więcej social distancingu, nie tylko bezpośredniego ale również w Internecie czy poprzez komunikatory, czyli im mniej rozmów z najbliższymi o koronawirusie, tym bezpieczniej. Rzadziej natrafimy wówczas na fałszywą informację i jest mniejsze prawdopodobieństwo, że podamy ją dalej.

Większość sytuacji i opinii przedstawionych w tej części bazuje na moich osobistych doświadczeniach i odczuciach. Każdy z nas mógł usłyszeć inne plotki, lub w inny sposób do nich dotrzeć.

Eldorado oszustów

Okazja czyni złodzieja. Od lat obserwujemy coraz to nowsze sposoby na oszukanie nas i wykradzenie naszych danych lub pieniędzy. Dzięki Internetowi oszuści mają dostęp do nieograniczonej liczby osób i nawet jeśli jedynie promil z nich nabierze się na manipulacje to może to być bardzo dochodowe przedsięwzięcie. Oczywiście panika związana z pandemią koronawirusa uruchomiła nową falę prób kradzieży. Ich sposoby nie różnią się zbytnio od tych które obserwowaliśmy ostatnio, ale poprzez nowy temat i bazowanie na naszych emocjach i obawach z nim związanych docierają do nowych grup “odbiorców”. Wiele z tych oszustw związanych z koronawirusem opisał niebezpiecznik.pl.[12] Częstą metodą jest wysyłanie smsów z prośbą o zapłatę za szczepienie na koronawirusa. Złodzieje proszą również o zalogowanie się do profilu zaufanego, do czego użytkownicy w większości przypadków używają loginu i hasła do bankowości elektronicznej. Wyłudzanie loginu i hasła do Facebooka jest wielokrotnie powtarzaną metodą. Poprzez fałszywy odnośnik do rzekomej strony z informacjami oszuści przekierowują na stronę łudząco podobną do strony logowania Facebooka i proszą o podanie danych, które potem mogą być wykorzystane do wykradzenia tożsamości, oszukiwania znajomych lub dalszego rozprzestrzeniania fake newsów. O fałszywych smsach wyłudzających pieniądze pisało również Ministerstwo Zdrowia.[13]

 

O innych formach oszustw, bardziej stacjonarnych niż elektronicznych, informuje Fundacja Przyszłość Pokoleń.[14] Oszuści chodzą po mieszkaniach osób starszych i proponują przeprowadzenie dezynfekcji mieszkania. Takie działania łudząco przypominają metodę “na wnuczka” lub “na policjanta”, gdzie złodzieje wyłudzali pieniądze od osób starszych lub starali się wejść do ich mieszkania i okraść. Należy spodziewać się prób oszustwa przez osoby podające się za pracowników służby zdrowia czy policjantów, którzy chcą sprawdzić czy osoby starsze nie wychodzą z domów. W takim okresie trzeba wyjątkowo zwrócić uwagę na bezpieczeństwo seniorów.

Można spodziewać się różnego rodzaju treści ale sposób wyłudzenia pieniędzy lub danych w większości przypadków będzie podobny. Wszystkie te oszustwa, które można zaliczyć do szerokiego pojęcia fake newsów, nie są niczym nowym. Zmieniają się jedynie tematy i nasilenie działań złodziei. Smsy o obowiązku opłaty za paczkę nie wywierają na nas jednak takiego wrażenia. Bardzo możliwe, że nie mamy w danym momencie paczki w drodze i przede wszystkim nie jest to dla nas tak ważna sprawa, żeby od razu podjąć decyzję, wolimy to dokładniej sprawdzić. Jednak w sytuacji w której się znaleźliśmy nie analizujemy jej, podejmujemy decyzje pod wpływem emocji, chcemy chronić siebie i swoich bliskich więc o wiele łatwiej zapłacimy za dostęp do szczepionki lub podamy swoje dane, żeby otrzymać racje żywnościowe od państwa. Oszuści zwiększyli też skalę swoich działań, przez co można domniemywać, że ostatnie tygodnie były dla nich prawdziwym finansowym „eldorado”, a dla nas nieustannym „polem minowym” gdzie trzeba uważać na każdą wiadomość od banku i instytucji publicznych. Niestety dopóki pandemia się nie zakończy nie ma co liczyć na ustanie prób oszustw opartych na koronawirusie.

Walka o rząd dusz

Mając na uwadzę jak trudno jest w niektórych przypadkach ustalić skąd pochodzi fake news nie jesteśmy w stanie określić jego pierwotnego celu. W tych przypadkach pozostają jedynie domysły i doświadczenie osób zajmujących się tematyką nieprawdziwych informacji i propagandą. Przykładem informacji, która może być zarówno próbą modelowania naszego myślenia jak i czystym trollingiem albo zwykłym błędem może być artykuł o tym, że 380 osób zaraziło się w Belgii koronawirusem podczas seksu grupowego, który to został zdementowany przez demagog.org.pl.[15] Artykuł pierwotnie pojawił się na angielskojęzycznym satyrycznym portalu podobnym do polskiego AszDziennika. Co kierowało medium, które podało go po polsku twierdząc, że jest prawdziwy? Po przejrzeniu innych artykułów na portalu nie jest łatwo stwierdzić czy autorzy chcieli uderzyć w “lewicowy zachód” czy po prostu bazują na szokowaniu odbiorcy i przez to zwiększeniu wejść na stronę. A może była to po prostu pomyłka osoby, która nie doczytała, że jest to wiadomość satyryczna. Na tę ostatnią możliwość mogłoby wskazywać to, że fałszywy artykuł zniknął ze strony internetowej na której został udostępniony (nazwy strony nie ujawniam, żeby nie robić jej reklamy). Nadal widnieje on jednak na fanpage’u tego portalu (na moment pisania artykułu tj. 3 dni po publikacji).

Problem rosyjskiej dezinformacji w Polsce w ostatnim czasie poruszył portal Konkret24.[16] Opisuje on m.in. sytuacje w której na granicy polsko-niemieckiej utknęli litewscy kierowcy, których następnie polska policja eskortowała do granicy z Litwą. Rosyjskie media próbując stworzyć wizję Polski jako kraju, który nie dba o obywateli innych krajów podawały że do Litwinów wezwano uzbrojoną policję czy że wezwano policję specjalną do spacyfikowania zbuntowanych turystów. Ale nie tylko rosyjskie media włączają się w kampanię dezinformacji. Rosyjski senator podał informację, że Polska nie zezwoliła na przelot nad swoim terytorium rosyjskiego samolotu, który leciał do Włoch a na pokładzie miał środki pomocowe. Informacja ta bardzo szybko została zdementowana przez polskie władze.[17] Jak można zauważyć na kolejnych przykładach podawanych przez Konkret24 rosyjska propaganda nie próżnuje i stara się jak najbardziej wyolbrzymić kryzys związany z pandemią koronawirusa w Europie i Stanach Zjednoczonych. Ma to skłonić ludzi do myślenia, że kraje te są źle zarządzane, szczególnie w porównaniu do Rosji.

Jednym z ważniejszych portali opisujących rosyjską propagandę jest euvsdisinfo.eu. Ma on za cel analizę i opisywanie jej przypadków wymierzonych w Unię Europejską. W Polsce wartym śledzenia jest profil DisInfo Digest na Twitterze i Facebooku[18], który opisuje przypadki manipulacji informacją przez Rosjan wymierzone w Polskę. Tak jak w pozostałych przypadkach rosyjska propaganda nie jest nowym zjawiskiem. Jednak sytuacja w której się znajdujemy tworzy dużo nowych możliwości oczerniania Polski i krajów Unii Europejskiej. Oczywistym celem jest próba destabilizacji sytuacji politycznej w tych krajach, obniżenie ich statusu na arenie międzynarodowej ale też ma ona działać wewnątrz Rosji i tworzyć kontrast pomiędzy źle rządzonym zachodem i dobrą Rosją.

To nasza wina

Prawie wszystkim fake newsom udałoby się zapobiec gdyby nie nasza łatwowierność. To my podajemy dalej niesprawdzone informacje przez co osiągają ogromne zasięgi. To my przekazujemy dalej plotki, które nie mają żadnego potwierdzenia w rzeczywistości, jak na przykład o tym, że już za kilka dni wszystkie miasta w Polsce będą zamykane[19]. W końcu to my nabieramy się na smsy z prośbą o wpłatę lub podanie swoich danych. Te wszystkie działania oszustów nie miałyby miejsca gdyby nie były dla nich wartościowe, a kryzys związany z koronawirusem pokazuje, że przez kilka lat ciągłego przestrzegania przed fake newsami, weryfikowania ich, edukowania o nich niczego się nie nauczyliśmy.

Jak się bronić? Wbrew pozorom może to być bardzo proste. Często wystarczy nasze krytyczne myślenie, dzięki któremu ocenimy na ile wiarygodna jest dla nas dana informacja. To podstawa do nieuwierzenia w fake newsa. Bo nawet jeśli będziemy przestrzegać pozostałych zasad, możemy natrafić na nieprawdziwą informację, a wtedy pozostaje nam jedynie własny rozsądek i krytyczne podejście do danej informacji. W przypadku koronawirusa warto korzystać ze sprawdzonych i wiarygodnych źródeł informacji. Tak więc wchodźmy na strony World Health Organization[20], Głównego Inspektoratu Sanitarnego[21] i Ministerstwa Zdrowia[22]. Tam znajdziemy najświeższe i wiarygodne informacje o pandemii koronawirusa, jak się przed nim chronić, co zrobić jak zachorujemy itd.

Kiedy dostaniemy smsa z linkiem do zapłaty sprawdźmy najpierw na oficjalnych stronach czy rzeczywiście taka akcja ma miejsce. Wejdźmy na strony instytucji rządowych, banków itd. w zależności od tego skąd sms rzekomo pochodzi. W 99% przypadków taka wiadomość będzie próbą wyłudzenia pieniędzy lub danych. Uczulmy swoich starszych rodziców, dziadków, sąsiadów żeby nie wpuszczali do domu obcych, a sami zawsze prośmy o wylegitymowanie się danej osoby. Te oszustwa będą narastały i naprawdę warto przestrzec przed nimi swoich najbliższych.

W końcu wprowadźmy sobie na ten wyjątkowy okres pewnego rodzaju dietę informacyjną. Natłok informacji i szum medialny dotyczący koronawirusa nie sprzyja krytycznemu podchodzeniu do informacji, które dostajemy. Sprawdzajmy media co najwyżej 2 razy dziennie – rano i wieczorem. To nam w zupełności wystarczy. Niezależnie od tego czy oglądamy TVN czy TVP i czy czytamy Gazetę Wyborczą czy Dziennik Polski. Ograniczmy natłok informacji do minimum, a przy tym sprawdzajmy zaufane źródła i organizacje zajmujące się weryfikacją fake newsów takie jak Demagog czy Konkret24. Warto również zapisać się do grupy #koronawirusPrawda na Facebooku, która jest tworzona przez organizacje fact-checkingowe w Polsce.

Pamiętajmy o tym, że po zakończeniu epidemii koronawirusa nie skończy się epidemia fake newsów. Będą one trwać nadal, rozprzestrzeniać się, mutować w inne formy. Dlatego tak ważna jest odpowiednia dieta medialna i krytyczny umysł. #ZostańWDomuINieWierzWFakeNewsy 


[1] https://www.poynter.org/coronavirusfactsalliance/ dostęp: 24.03.2020 r.

[2] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=consuming-onion-and-salt-followed-by-a-glass-of-water-can-cure-coronavirus dostęp: 24.03.2020

[3] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=japanese-doctors-claim-drinking-water-every-15-minute-prevent-covid-19 dostęp: 24.03.2020

[4] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=a-herbal-tea-can-cure-symptoms-of-coronavirus-even-it-is-a-bioterrorism-weapon dostęp: 24.03.2020

[5] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=vitamin-c-and-warm-water-with-lemon-are-effective-ways-of-preventing-covid-19 dostęp: 24.03.2020

[6] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=constant-sex-kills-coronavirus dostęp: 24.03.2020 r.

[7] https://factcheck.afp.com/world-health-organization-refutes-viral-claims-holding-your-breath-can-test-covid-19 dostęp: 24.03.2020

[8] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=the-coronavirus-outbreak-is-not-actually-caused-by-a-virus-but-by-5g-technology dostęp: 24.03.2020

[9] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=new-coronavirus-was-registered-in-2018 dostęp: 24.03.2020

[10] https://www.poynter.org/?ifcn_misinformation=video-of-a-roof-full-of-bats-claim-to-be-the-source-of-coronavirus dostęp: 24.03.2020

[11] https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-armia-wzywa-na-cwiczenia-na-liscie-prawnicy-lekarze-kierowcy,nId,4361839 dostęp: 25.03.2020

[12] https://niebezpiecznik.pl/post/oszustwa-na-koronawirusa-to-klasyka-phishingu-i-wyludzen-danych-edukujcie-znajomych/ dostęp: 25.03.2020

[13] https://twitter.com/MZ_GOV_PL/status/1242786625739948033 dostęp 25.03.2020

[14] https://www.facebook.com/FPPokolen/photos/a.1567525130153615/2525741490998636/?type=3&theater dostęp: 25.03.2020

[15] https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/nie-w-belgii-nie-zarazono-sie-koronawirusem-podczas-orgii/ dostęp 26.03.2020

[16] https://konkret24.tvn24.pl/polska,108/rosyjska-dezinformacja-o-polsce-z-koronawirusem-w-tle,1009728.html dostęp: 26.03.2020

[17] https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/polska-nie-przepuscila-rosyjskich-samolotow-to-fake-news,1010219.html dostęp: 26.03.2020

[18] https://twitter.com/Disinfo_Digest; https://www.facebook.com/DisinfoDigest/

[19] https://oko.press/falszywe-wiadomosci-o-stanie-wyjatkowym/ (dostęp 27.03.2020)

[20] https://www.who.int

[21] https://gis.gov.pl

[22] https://www.gov.pl/web/zdrowie

Wiktor Nowak – aplikant radcowski, szkoleniowiec, aktywista organizacji pozarządowych, koordynator projektów. W przeszłości redaktor naczelny portalu demagog.org.pl i Prezes Zarządu Stowarzyszenia Demagog. Były koordynator projektu Akademia Fact-Checkingu. Obecnie koordynator projektów edukacyjnych w Fundacji Centrum Solidarności m.in. Teka Edukacyjna i Olimpiada Solidarności, a także ekspert-konsultant ds. fake news w Instytucie Dyskursu i Dialogu.